Cieplejszy wieje wiatr. Szare chmury powoli znikają. Słońce coraz dłużej gości na niebie. Wiosna, a właściwie przedwiośnie. Resztki śniegu topnieją lub już dawno nie ma po nich śladu. Niedługo wrócą ptaki i nad wodą znów zrobi się gwarno. Po okresie przymusowego zimowego postu niedługo znów pojadę na ryby. Lód nie trzymał zbyt długo, a zmieniająca się ciągle pogoda nie zachęcała do wychodzenia z domu, nie mówiąc już o siedzeniu na rybach. Jednak czas skończyć ten okres zimowego odrętwienia. Nastał czas grubych płoci i jazi. Przed tarłem, ryby te gromadzą się w duże stada. Czas jechać na ryby. Zaczynamy sezon - wędkowanie na przedwiośniu.
Zaczynamy wędkowanie na przedwiośniu
Z zimowego letargu budzą się ryby. Średnia dobowa temperatura powietrza wzrasta, a z nią temperatura wody. Jeżeli jeszcze trafi się kilka słonecznych i bezwietrznych dni, to nasze szanse na sukces rosną. W marcu rządzi pogoda. Ryby są jeszcze niemrawe i źle reagują na przymrozki, zimny deszcz, czy wiatr. O wyborze miejsca na wędkowanie decyduje temperatura wody. Jeden stopień różnicy na przedwiośniu to nie mało. Stopniowo ocieplająca się woda sprawia, że ryby opuszczają głębokie zimowiska i płyną na płycizny. Pierwsze pojawiają się tam małe rybki. Dopiero później z zimowisk wrócą twe grube. Jeżeli woda przy brzegu będzie wyraźnie cieplejsza niż na głębi, jest szansa na coś grubszego. Na przedwiośniu wybieram miejsca:
- najdłużej nasłonecznione,
- osłonięte od wiatru,
- płytkie.
Aby mieć pewność, że w takim miejscu jest cieplej niż w innych wykorzystuję termometr akwariowy.
Świetnymi miejscami są płycizny latem pokryte, gęstym dywanem roślin. Wiosną, w ich resztkach pojawiają się owady, które przyciągają ryby.
Warto zanęcić jedno miejsce przy samym brzegu i jedno nieco dalej. Wiosna jestem aktywny i szukam ryb. Jednym zestawem łowie w stały miejscu a drugi przerzucam co kilkanaście minut szukając skupisk większych osobników.
Wiosenne płocie i jazie
Bankowymi miejscami na przedwiosenne płocie i jazie są małe rzeki. Ryby te wpływają do nich na tarło w większych ławicach. Płyną w górę rzeki, w miejsca płytsze, gdzie nurt jest bardziej wartki, a na dnie nie ma osadów. Po drodze zatrzymują się wszędzie tam, gdzie nurt spowalnia, tj. W dołkach, rynnach, za przeszkodami, pod przybrzeżnymi krzakami i drzewami itp. Ryby będą trzymały się brzegów, zwłaszcza gdy podwyższona woda wypłukuje z nich robale. Świetnym sposobem na dobranie się do nich będzie przepływanka. Na jazie można zastosować przystawkę rzeczną. W małych rzekach szczególnie ważne jest zachowanie ciszy. Biorąc pod uwagę, że ryby płyną na tarło, wypuszczamy je od razu po złowieniu i sfotografowaniu tych największych. Nie ma sensu przetrzymywać ryb w siatce.
Sprzęt na wiosenną wyprawę
Ponieważ woda jest po zimie dość przejrzysta, a ryby nie są bardzo aktywne, stosuję możliwie najdelikatniejszy sprzęt. Spławik z cienką antenką, dobrze wyważony, żyłka około 0,10 mm – grubsza na większe rzeczne jazie, cieńsza, gdy brania są delikatne. Haczyk mały, dostosowany do przynęty. Ponieważ wiosna najlepsze są robaki to rozmiar maksymalnie 10 do dendrobeny, 14 do białego robaka i 20 do ochotki.
Jedzonko - przynęty, zanęty
Skoro o przynętach mowa, to poza robakami mogą sprawdzić się tradycyjne groch i kukurydza. Są selektywne i mogą skusić większe osobniki, znudzone zimowym postem. Najlepiej mieć i robaki i ziarna.
Zanęta powinna być uboga, bazująca na ziemi i glinie. Lepiej nie przesadzać z dodawaniem dużej ilości ziaren czy robaków. Dodaję tylko garść. Gdy ryby biorą intensywnie zawsze można donęcić. Sprawdza się zanętą z mączką rybną i tym podobnymi dodatkami, również naturalnym czosnkiem jako atraktorem.
Zanęta nie powinna pracować zbyt intensywnie, a jej kolor powinien być ciemny. Lepiej nie wrzucać do wody od razu dużo zanęty. Najlepiej zacząć od małej kulki i sprawdzić, czy są ryby. Dopiero, jeżeli mam brania wrzucam kilka kul. Ryby trzeba przede wszystkim znaleźć, a dopiero potem nęcić.
Rafał Pokusiński
Sponsorem artykułu jest internetowy sklep wędkarski BOLW.pl - łap z nami duże ryby!